To był wstrząs dla regionu i całego kraju. Pamiętam osobiście. Był już wieczór, na dworze przenikliwy ziąb, temperatura spadła poniżej 20 stopni tej nocy. gdzieś koło siedemnastej przez środek zaczepy przejeżdżać kolumny kolejnych wozów staży pożarnej, pogotowia i policji... nie było tego końca. Już wiedzieliśmy że coś się stało. Potem właczony telewizor i obserwowanie do późna w nocy relacji "na żywo" z Między Narodowych Targów Katowickich na Bytkowie. Wziołem mikrofon, magnetofon i aparat fotograficzny, na targach było niebiesko do migających świateł, czerwono od wozów strażackich i strasznie od wieści które dochodziły spod zawalonej hali targowej. Już nie szło podejść pod samą halę, trwała akcja ratunkowa. nagrane dwa, 3 wywiady i szybko do domu bo coś od rana łapie mnie grypa. A tam do białego rana trwa akcja.
Teraz nastąpił ten moment że znów wszyscy przypomnieli sobie tę noc, wieczór ... i dalej jest jakoś strasznie gdy słyszę jadące więcej niż dwa na raz samochody na sygnałach. A pomnik jest taki jak miał być, skromny, wymowny, tajemniczy, cichy. Warto się tam wybrać w niedzielne popołudnie, ze zniczem, wiązanką kwiatów...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz